Rozmowy o (małym) penisie z żoną Moje doświadczenia Cuckold by cuckold - 28 sierpnia 20169 Już wcześniej pisałem o tym, że po porodzie pochwa mojej żony uległa zmianom, więc sposób odczuwania mnie w niej również się zmienił. Nie jest źle, ale jest to kolejny argument pozwalający rozpocząć rozmowę nt. wielkości penisa, oraz tego co może czuć kobieta podczas seksu z bardziej obdarzonym facetem. Nic to wielkiego, ale każda taka rozmowa sieje ziarenko zaciekawienia – jak by to było z “większym”. Po pierwsze – sprawia mi to przyjemność, a po drugie wierzę, że przybliża mnie to do powrotu do cuckoldingu. Nie ukrywam, że rozmowy o tym że mam małego penisa zaczęły sprawiać mi przyjemność. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy o tym tak otwarcie, tak często i bezpośrednio. Mówię wprost żonie, że wiem iż mam małego penisa i żałuję iż nie mogę dać jej nic więcej. Często po seksie, gdy żona np. nie mogła dojść – mówię jej, że niestety ja również jestem poirytowany tym, że mam tak małego członka. Ona wtedy zazwyczaj zaprzecza, że przecież to nie ma żadnego znaczenia, ale ja ripostuje, że przecież musi być różnica jeśli byłby większy o np. 6, 8 lub 10cm, o obwodzie nie wspominając. Potem mówię jej, że chciałbym móc dotrzeć głębiej w jej ciało, wypełnić ją mocniej i dostarczyć jej wszystkiego tego, czego moim małym penisem nie potrafię. Wydźwięk tych rozmów wydaje się być jasny – przecież ja tylko pragnę, aby zrobiła to z kimś innym, kimś bardziej obdarzonym, ale na razie nie mówię tego wprost. Mam jednak inteligentną żonę i wiem że ona wie do czego ja zmierzam. Poza tym, po naszych wcześniejszych doświadczeniach i rozmowach na ten temat – trudno byłoby się tego nie domyślić. Inna kwestia to seks w różnych pozycjach – tutaj wielkość także jest istotna, bo przecież w niektórych mój penis nie wystarcza i seks wtedy jest niewykonalny, albo niewygodny. Np. w pozycji stojącej, gdy ja stoję za nią – jest za krótki aby w nią wejść, albo wchodzi tylko na 1-2cm i z każdym ruchem wysuwa się z niej… W innych pozycjach, niż te najbardziej klasyczne – też zazwyczaj brakuje te kilka centymetrów. Zawsze wtedy widząc jej rozczarowanie, zażenowany stwierdzam że również żałuję, iż mój penis nie daje rady. Oczywiście dalej kontynuujemy seks w pozycji, która daje nam satysfakcję. Niestety wielkość mojego penisa to nie jedyny problem – jest jeszcze przedwczesny wytrysk z którego nie mogę opanować, ale o tym już pisałem kilkakrotnie, więc nie będę się powtarzał. Ostatnio była u nas przyjaciółka Marty – rozmawiały o problemach jakie ma ich wspólna koleżanka ze swoim mężem. Kłopoty te mają wiele płaszczyzn, ale odbijają się również na płaszczyźnie łóżkowej. Przyjaciółka Marty stwierdziła, że “jeśli facet nie może 3 razy w ciągu godziny – to jest cienki”. Ja zazwyczaj mam problem aby robić to dwa razy w ciągu nocy! A co dopiero 3 razy w ciągu godziny!!! Jak więc bardzo ja jestem cienki? Następnym razem gdy uprawiałem seks z żoną – sprowokowałem taką sytuację, że po pierwszym numerku, zbyt szybko próbowałem kochać się ponownie. Oczywiście nie stanął mi od razu – żona musiała dość długo pomagać mi ręką. To był dobry moment aby przypomnieć żonie, co mówiła jej przyjaciółka – “3x w ciągu godziny… inaczej jest cienki”. Dużą przyjemność miałem podkreślając, że czuję się słabym kochankiem. Podkreślałem, że taka laska jak ona zasługuje na najlepszy seks, którego ja nie potrafię jej dostarczyć. Zaprzeczała, ale oboje wiedzieliśmy że na pewno w kilku kwestiach miałem rację. Mój penis jest mały i jej słowa tego nie zmienią! Liczę na to, że ziarno ciekawości zostało po raz kolejny zasiane. Liczę, że kiedyś znów wykiełkuje i da efekty w postaci zdrady kontrolowanej. Czas pokaże. Ale na razie nawet takie rozmowy dają mi wielką satysfakcję bo wiem, że kropla drąży skałę. Lubię z nią rozmawiać o moim MAŁYM penisie. Czy Wy też rozmawiacie z żoną o wielkości? - - - - - - - - REKLAMA - - - - - - - - Jak przekonać żonę do zdrady kontrolowanej - Poradnik ROGACZA Sprawdź, może ten ebook jest właśnie dla Ciebie? - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - (Visited 7 818 times, 1 visits today) Podobne wpisy: Kolejne rozmowy o cuckold – cz.1 Kolejne rozmowy o cuckold – cz. 2 O autorze: Szczęśliwy mąż, ojciec i… ROGACZ. Zafascynowany własną żoną, zwłaszcza poznaniem jej wewnętrznej, seksualnej strony oraz dalszym eksperymentowaniem w dziedzinie zdrady kontrolowanej . Interesuje się wszystkim co dotyczy świata seksu i erotyki, szczególnie jednak zdrady kontrolowanej. Autor bloga o zdradzie kontrolowanej cucklding.pl, oraz wielu opowiadań w tym temacie, aktywny użytkownik na tematycznych forach dyskusyjnych oraz posiadacz konta (z żoną) na portalu zbiornik.com. W seksie uwielbiam pozycję na jeźdźca, seks hiszpański, widok spermy na piersiach oraz delikatną dominację ze strony Hotwife. Największa fantazja: móc podglądać jak żona uprawia seks z innym… lub innymi, oraz aby robiła loda jednocześnie mi i innemu facetowi. Urodziłem się w 1980 roku, z zawodu jestem automatykiem. W wolnym czasie lubię amatorsko fotografować (nie tylko nagą Martę ale także przyrodę), czytać oraz jeździć na rowerze.
Ja jako Rogacz również lubie rozmawiać o moim małym penisie. Chyba wszyscy rogacze to lubią. To taki nasz znak rozpoznawczy, symbol. Podobnie jak byki,którzy mają wielkie fiuty. Odpowiedz
Możliwe, że w przekonaniu Żony do zdrady kontrolowanej, będzie Ci pomocne korzystanie jak najczęściej z pozycji, w których „wypadasz” lub Ona nie czuje rozkoszy. Jeśli pojawią się oznaki frustracji z Jej strony, zaproponuj, że „coś z tym trzeba zrobić” 😉 A potem może już jakoś pójdzie Odpowiedz
Mam nadzieję, że nie – po prostu nie mam czasu pisać, ale też nie dzieje się nic wartego uwagi. Odpowiedz
W mojej opinii mały penis nie jest najważniejszym atrybutem rogacza. Najważniejsze jest to co masz w głowie, czy myślisz jak cuckold i czy Twoja żona dostrzega w Tobie rogacza. Penis jest mniej ważny, chociaż zgadzam się, że będąc rogaczem, lepiej się czuję mając mniejszego kutasa niż bull, a nie odwrotnie 🙂 Moja hotka oczywiście potwierdza, że wielkość ma znaczenie! Odpowiedz
Kocham mojego rogacza, jego krasnala i jestem wdzięczna za zrozumienie i pomoc. Pewnie po kilku latach jestem nimfomanką ale równie ważna dla mnie jest przyjazń męża z moimi obdarzonymi Panami. Odpowiedz
Gosposia ma racje moz jest dla przyjazni duze kutasy dla niej która kobieta tez ma takie porzeby Odpowiedz